Historia z Teleexpressu. Była taka pani, co miała siedem kotów. I była chora, umierała i wiedziała o tym. No to założyła teczki każdemu kociołkowi. W każdej teczce zostawiła notki: jaki kotek ma charakter, co lubi, jak się zachowuje; zostawiła też pełną dokumentację medyczną - no zrobiła wszystko, co mogła. I umarła.
I kociołki poszły do schronu - zaraz je ludzie wezmą po tym materiale w TV, na bank.
Niesamowita dziewczyna. Szymborska napisała wiersz : Kot w pustym mieszkaniu. - I pierwszy wers idzie tak: - Umrzeć - tego się nie robi kotu.
No bo się nie robi. Zasadniczo. Ale czasami nie da się nie umrzeć. Ta kobieta umarła swoim kotom. Ale zanim umarła, zrobiła, co mogła. Zginam przed nią kolano.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz