czwartek, 13 sierpnia 2020

Najtrudniej

W roku 2018 Antonio Damasio wydał książkę pt. Strange Order of Things. Life, Feeling, and the Making of Cultures. W tym samym 2018 roku książkę tę pod tytułem Dziwny porządek rzeczy. Życie, uczucia i tworzenie kultury wydało wydawnictwo REBIS. To bardzo dobra książka, jak wszystkie książki tego autora. Damasio pisze o wielu fascynujących rzeczach - o pochodzeniu umysłu, o poszerzaniu umysłu, o uczuciach, o emocjach, o świadomości, o qualiach (Damasio bardzo jest przywiązany do idei qualiów), o kulturze.

Damasio to tęgi naukowiec, świetnie sobie radzi w tych wszystkich neuronaukach, stawia śmiałe tezy i kapitalnie pisze. No i studiuję tę książkę od prawie dwóch lat, często po nią sięgam, a najstraszniejsze zdanie w całym tekście Damasio umieścił w Podziękowaniach. To zdanie idzie tak: Przygotowanie książki to długi proces planowania i zastanawiania się, ale w końcu nadchodzi dzień, kiedy trzeba usiąść przy biurku i zacząć pisać.


Ludzie mają rozmaite doświadczenia. Jeden siedział w więzieniu, ale nie był na wojnie. Ktoś inny był na wojnie, ale nie miał raka. A temu, który miał raka, nie umarło dziecko. A ten, któremu umarło dziecko, nie był bezdomnym. Tak to się kręci. Ludzie mają rozmaite doświadczenia. No i ludzie wskazują na rozmaite zadania, które ich zdaniem są najtrudniejsze - zrobić skomplikowaną operację chirurgiczną, podczas której trzeba grzebać w mózgu, albo grać w szachy tak, jak gra Magnus Carlsen (tu ukłon dla Pitera), albo wejść na K 2 zimą, albo latami opiekować się kochanym człowiekiem, który - jak to się popularnie mówi - jest w stanie wegetatywnym (czytajcie książkę Mózg. Granica życia i śmierci Adriana Owena - rewelacyjna rzecz), albo zaśpiewać Arię Królowej Nocy... Dla mnie najtrudniejszą robotą jest usiąść przy biurku i zacząć pisać. A mówiąc precyzyjniej - najtrudniej jest mi zacząć pisać.