Po polsku na miłość mówimy miłość i już. Po polsku jest miłość do
męża i żony, do dzieci, do rodziców, do Boga, do ojczyzny. Wszystko to jest
miłość. W innych językach różnie jest z nazywaniem miłości. W języku greckim
jest kilka terminów, którymi określa się miłość, np. takie te terminy są: eros, storge, filia, agape.
O miłości określanej
terminem filia [φιλία] (co się czyta filija, a nie filia) ksiądz Andrzej Bohdanowicz pisze tak:
Człowiek kierowany "filią" odczuwa opiekuńczą
troskę wobec człowieka kochanego. W taki sposób troszczą się bogowie o
człowieka, przyjaciel o przyjaciela.
Nie wiem, jak o człowieka
troszczą się bogowie, natomiast wiem, jak o przyjaciela troszczy się
przyjaciel. W książce Filozof i wilk
Mark Rowlands tak pisze:
Miłość ma wiele obliczy. A jeśli kochasz, musisz być
dość silny, by zajrzeć w nie wszystkie. Istota "filia" jest, jak
sądzę, dużo surowsza, dużo bardziej okrutna, niż odważymy się przyznać. Bez
jednej rzeczy nie może istnieć, i nie jest to kwestia uczucia, ale woli.
"Filia" - miłość do własnego stada - to wola, by zrobić coś dla jego
członków, nawet jeśli rozpaczliwie nie chcesz tego uczynić, nawet jeśli to cię
przeraża i budzi obrzydzenie, i nawet jeśli ostatecznie zapłacisz za to bardzo
wysoką cenę, być może cięższą, niż potrafisz udźwignąć. Robisz to, ponieważ to
jest dla nich najlepsze. Robisz to, bo musisz. Być może nigdy nie będziesz do
tego zmuszony. Ale bądź gotowy. Miłość jest czasem jak choroba. Może skazać cię
na wieczne potępienie i zaprowadzić do piekła. Ale jeśli masz szczęście, dużo
szczęścia, przyprowadzi cię z powrotem.
W tym tekście
najstraszniejsze jest to, że elementem, bez którego nie ma filii, jest nie uczucie, tylko wola. I to jest też w tym tekście
najlepsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz