środa, 17 stycznia 2024

Nostalgia

 

Nostalgię bardzo często kojarzy się z tęsknotą za tym, co było, a zatem minęło, ze wspominaniem najlepszych chwil w życiu, z odwoływaniem się do tych chwil, z marudzeniem, że kiedyś było lepiej, z mechanizmem polegającym na samodowartościowywaniu się, mechanizmem, po który sięgają ludzie, którzy teraz mają złe, smutne, marne, jałowe życie i którzy opowiadają, jakie to ich życie było wspaniałe kiedyś... dawno temu... Ale nikogo nie obchodzi, jak cudownie żyło się ludziom kiedyś, dawno temu. Generalnie nostalgia nie kojarzy się zbyt pozytywnie, a nawet często w ogóle nie kojarzy się pozytywnie.

Mark Rowlands w książce Filozof i wilk stwierdził, że najważniejsze co mamy w życiu, to te chwile, kiedy byliśmy u szczytu swoich możliwości. Te chwile są osobną całością, całością samą w sobie i nie wymagają żadnego uzasadnienia. Znaczenie tych chwil nie polega na tym, że określają one człowieka, nie na tym, że określają, kim człowiek jest i jaki jest. Wartość tych chwil zawiera się tylko w tych chwilach. Rowlands pisze:

Żeby osiągnąć szczyt możliwości, musimy zostać zagonieni do kąta, gdzie nie ma nadziei i nie ma po co iść naprzód. Ale wtedy mimo wszystko idziemy do przodu. (…) Najważniejsze w twoim życiu jest ja, które zostaje, kiedy nadzieja gaśnie. Czas ostatecznie wszystko nam zabierze. Wszystko, co zdobyliśmy dzięki zdolnościom, przedsiębiorczości i sprzyjającemu losowi, zostanie nam odebrane. Czas odbiera siły, pragnienia, cele, plany na przyszłość, szczęście, a nawet nadzieję. Cokolwiek możemy mieć, cokolwiek posiadamy – on nas tego pozbawi. Ale nigdy nie odbierze nam tego, kim byliśmy u szczytu swoich możliwości.

A ja, w związku z tym, co napisał Rowlands, napisałem kiedyś tak:

Alojzy Piontek to był górnik kopalni „Mikulczyce-Rokitnica” w Zabrzu. W roku 1971 zawalił się strop tej kopalni i Piontek został uwięziony w szczelinie. Był sam, 780 metrów pod ziemią, bez jedzenia i wody. Żuł drewno z trzonka łopaty i pił swój mocz. Przeżył. Uwolniono go po 158 godzinach od momentu zwalenia się stropu.

Przez sześć i pół dnia ten człowiek nie miał żadnego rusztowania podtrzymującego jego życie, tak sądzę. Zastanawiam się, jakim cudem przeżył i myślę, że jedyne, co miał, to nadzieja. Może czerpał nadzieję z wiary religijnej, może podtrzymywała go nadzieja, że wróci do swoich bliskich – tego wszystkiego nie wiem, mogło być przecież i tak, że nie miał żadnej nadziei, a mimo wszystko przeżył. Trudno wyobrazić sobie gorszą sytuację niż ta, w której znalazł się Piontek; niczego nie mógł zrobić, ani poprosić o pomoc, ani próbować uciec. Przez sześć i pół dnia żył tak, jak żyje wiele zwierząt w przemysłowych fermach hodowlanych – bez ruchu, bez jakichkolwiek bodźców z zewnątrz; żył nawet gorzej, bo nie miał  nawet tych kilku chwil, które mają zwierzęta hodowlane, kiedy dostają pokarm. Był pogrzebany żywcem i przeżył. Ciężko mi wyobrazić sobie, że człowiek może dokonać czegoś większego.

Piontek przez te sześć i pół dnia pod ziemią był u szczytu swoich możliwości. Te sześć i pół dnia pod ziemią, to był dla Piontka czas niewyobrażalnie trudny, a jednocześnie był to czas w określonym kontekście najlepszy. Bo Piontek był silny, był niesamowicie silny. Nikt nie odbierze Piontkowi tych chwil, kiedy był u szczytu swoich możliwości, a Piontek mógł zawsze cieszyć się tymi chwilami, mógł być dumny z siebie, mógł smakować życie w najwyższym stopniu.

Dean Burnett pisze:

Przez lata wielu psychologów i terapeutów autentycznie uważało nostalgię za swego rodzaju zaburzenie, a przynajmniej za negatywny nawyk poznawczy, który odciąga człowieka od teraźniejszości. (...) Jednak najnowsze dane naukowe wskazują, że nostalgia (występująca w dowolnym wieku) jest procesem pozytywnym, może sprawiać, że będziemy bardziej zmotywowani, bardziej towarzyscy i bardziej optymistyczni. (...) Regularne przypominanie sobie dobrej przeszłości oznacza bowiem, że zachowujemy świadomość  własnych osiągnięć i zdolności, łatwiej nam wierzyć, że dobre rzeczy się zdarzają.

Człowiek, który pamięta cudowne chwile, kiedy był u szczytu swoich możliwości, który pamięta dobre rzeczy, który wierzy, że dobre rzeczy się zdarzają, nie jest zgorzkniały. Człowiek, który pamięta cudowne chwile, kiedy był u szczytu swoich możliwości, jest za te chwile wdzięczny – bogom, ludziom, sobie samemu. I jest dumny z siebie. Człowiek, który pamięta cudowne chwile, kiedy był u szczytu swoich możliwości, ma dobry punkt odniesienia. Człowiek, który pamięta cudowne chwile, kiedy był u szczytu swoich możliwości, może powtórzyć za św. Pawłem: W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości (2 List do Tymoteusza 4,7-80).

Liverpool ostatni tytuł piłkarskiego mistrza Anglii zdobył w roku 1990. Od tego czasu, jak pisze James Pearce: fani Liverpoolu od dawna byli oskarżani o życie przeszłością. Ale to się skończyło. Obserwowali jak ich drużyna wygrywa Ligę Mistrzów, Superpuchar UEFA, Klubowe Mistrzostwo Świata i Premier League w odstępie 13 miesięcy. Nostalgia nie jest już potrzebna. Teraźniejszość pod wodzą Kloppa jest wystarczająco rozkoszna.

Nostalgia. Bardzo dobrze, kiedy nie jest już potrzebna, bo są nowe sukcesy. Ale nostalgia to bardzo dobre narzędzie. Wiedzieć, że wystąpiło się w dobrych zawodach, ukończyło się bieg, zdobyło się wieniec sprawiedliwości... Cóż więcej można wykrzesać z życia?

 Bibliografia:

 Burnett D. Happy mózg. Skąd się bierze szczęście i co mózgowi do tego. Wydawnictwo JK. Łódź 2019

Pearce J. Od bycia opluwanym do mistrzostwa z 96 punktami. https://lfc.pl/76364/Od_bycia_opluwanym_do_mistrzostwa_z_96_punktami

Rowlands M. Filozof i wilk. Wydawnictwo W.A.B. Warszawa 2011

wyrus. „Filozof i wilk” Dlaczego niektórzy ludzie nie lubią tej książki. https://zwierzetawtymludzie.blogspot.com/2014/08/filozof-i-wilk-dlaczego-niektorzy.html

wyrus. Być. https://zwierzetawtymludzie.blogspot.com/2015/02/byc.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz